Smaczne wnętrza – nierozłączne jak architektura i sztuka. Kiedy narodziła się idea smacznych wnętrz, zadawaliśmy sobie pytania: „W jaki sposób jak najlepiej poznać potrzeby potencjalnego klienta?” „Co zrobić, aby sprostać jego potrzebom?” Patrząc z perspektywy czasu, te pytania są ciągle aktualne. Zadajemy je za każdym razem, kiedy pojawia się nowy klient, nowe zlecenie. Nowe wnętrze do zaprojektowania.
Czym jest architektura wnętrz? W/g Słownika PWN to „sztuka urządzania wnętrz”. Jak więc nazwać architekta, szczególnie tego który projektuje wnętrza? Funkcja, jaką ma do spełnienia, przypomina rolę tłumacza języka obcego. Kiedy chcemy coś wyrazić w obcym języku, i nie znamy go, prosimy o tłumaczenie fachowca. Jako architekci wychodzimy z założenia, że każdy, kto zgłasza się do nas, ma coś, o czym chce powiedzieć, jednak nie jest do końca pewny, jak to wyrazić. Jesteśmy przekonani, że każdy człowiek ma coś ważnego do powiedzenia, jeśli dać mu tylko taką możliwość. W/g nas, skorzystanie z pomocy architekta jest właśnie daniem takiej możliwości.
Bardzo często spotykamy się z pytaniem: „Po co mi architekt, skoro sam mam wizję, jak urządzić moje wnętrze?”. Potem często okazuje się, że owszem wnętrze jest urządzone, ale koszty okazały 3 razy wyższe, niż zakładano, ekipa budowlana „odwaliła fuszerkę”, a stracone podczas remontu nerwy spowodowały, że bliscy omijają nas z daleka bojąc się naszego wybuchu złości. Nagle dostrzega się, że pomiędzy wizją a realizacją istnieje przepaść, z której na dodatek nie da się przeskoczyć, bo nie ma już na to środków.
A przecież, gdyby wynająć architekta, to o wiele prościej było by „przetłumaczyć” wizję na język „architektoniczny”. Na spokojnie, bez nerwów, pośpiechu i w miłej atmosferze. Ktoś taki jak architekt wnętrz oszczędza nasz czas, ponieważ podejmuje się pracy koncepcyjnej. Potrafi szybko odnaleźć koncepcję danego miejsca, a jednocześnie zorganizować przestrzeń w taki sposób, że jest ona wykorzystana w 100%. Korzyścią płynącą z faktu wynajęcia architekta jest także oszczędność miejsca.
Potencjalni klienci często pytają nas o ceny naszych usług. Zarzucają nam, że jest ona wysoka. Zawsze staraliśmy się i nadal się staramy, aby każda złotówka w nas zainwestowana przyniosła korzyść klientowi. Jesteśmy profesjonalistami. Nasza usługa nie polega na tym, że „przyjdzie pani”, która powie „o to bym postawiła tam, to tu, a ściany dała bym w takim kolorze”. Jesteśmy architektami. Opłaty, jakie pobieramy, są przeznaczone na pracę koncepcyjną, która zabiera najwięcej czasu, na kontakty z klientami, na opłacenie kreślarzy wykonujących rysunki techniczne wraz z opisami dla ekip budowlano-remontowych, na opłacenie wizualizatorów, którzy starają się jak najwierniej odtworzyć naszą koncepcję – tak, aby pomysł klienta został jak najlepiej „przetłumaczony”, na wizyty na budowach, na odbiory techniczne, na telefony. Stawki, jakie ustalamy przy podpisaniu umowy z klientem są dla nas jednocześnie zobowiązaniem. Zobowiązaniem do wykonania pracy, jaką powierza nam klient.
Wielu z naszych klientów przyznawało się po pewnym czasie, że przed podpisaniem umowy obawiało się tego, że architekt jest zupełnie obcą osobą, która nie jest w stanie poznać ich potrzeb. Wychodząc temu naprzeciw, zawsze organizujemy pierwsze, niezobowiązujące spotkanie. Każde zlecenie traktujemy indywidualnie, dlatego chcemy wiedzieć, czy przypadniemy do gustu klientowi oraz czy klient przypadnie do gustu nam. Wychodzimy z założenia, że nie ma sensu współpracować „na siłę”, ponieważ z reguły taka współpraca nie układa się. Tak naprawdę na dobrym efekcie naszej pracy zależy nam jeszcze bardziej, niż naszym klientom.
Spotykamy się często z pytaniem „A co, jeśli projekt mi się nie spodoba?”. Uważamy, że takiej możliwości nie ma. Współpracujemy z klientem nad koncepcją do momentu jej zaakceptowania. Nie zdarzyło nam się, aby klient postanowił, że nie podoba mu się to, co sam zaakceptował. Jako architekci zawsze staramy się połączyć potrzeby z możliwościami. Architekt jest kimś, kto może mieć znacznie więcej pomysłów na przestrzeń. Jest kimś, kto jest zna obecne trendy i nowoczesne rozwiązania architektoniczne. Dzięki temu potrafi przetłumaczyć, koncepcję klienta na taką, która jest użyteczna dla ekipy budowlanej. Architekt ma w ręku narzędzia, dzięki którym „tłumaczy” każdą wizję klienta.
Praca, jaką wykonujemy, jest trudna. Naszym zadaniem jest dotrzeć do wnętrza klienta, zobaczyć, co mu „w duszy gra”. Ciągle uczymy się tego, uczymy się słuchać tego, co klient ma do powiedzenia. Uczymy się metod ukazania mu jakie są dostępne formy wyrazu.
Bo z pozoru jest to tylko architektoniczny projekt wnętrza. Jest to także sztuka. Sztuka, która nam i naszym klientom smakuje coraz bardziej.